Życie seksualne księży. Robert A. Haasler - fragmenty

Rozdział 5: Seks w Pałacu Apostolskim.

Rok 1998 nie należał do najbardziej szczęśliwych dla Jana Pawła 2. W ciągu pierwszych miesięcy tego roku trzy osoby z najbliższego otoczenia papieża zapłaciły życiem za praktyki homoseksualne. Śmierć przynieśli im ich kochankowie, sami zresztą także ginąc. Jedną z osób, które niemal codziennie spotykały się z papieżem, był Enrico Sini Luzi - papieski celebrator. Do zadań Luziego należało wprowadzanie gości Ojca Świętego do jego apartamentu. Wolne chwile Enrico spędzał i to bardzo chętnie w mieszkaniu położonym niedaleko Watykanu, ze spół towarzyszem. Obaj potajemnie utrzymywali stosunki homoseksualne i ostro zabawiali się uprawiając seks sadomasochistyczny, wzbogacony o bogatą kolekcję porno kaset z tego gatunku. Czyżby kochankowie zbyt dosłownie naśladowali bohaterów filmów? Pewnego styczniowego wieczoru igraszki skończyły się dla Luziego tragicznie, zginął bowiem w ekscytującym homoseksualnym, sadomasochistycznym uniesieniu...

Rozdział 20: Zbrodnie Caritasie.

Ksiądz Stanisław Pawłowski był w latach 1992-1996 dyrektorem Caritasu archidiecezji krakowskiej. Uważano go za najbardziej wpływowego duchownego w całej prowincji. Sam siebie nazywał wychowankiem kardynała Franciszka Macharskiego. Pawłowski mógł liczyć na poparcie wpływowego księcia Kościoła. Piotr R. natomiast mógł liczyć bezgranicznie na poparcie księdza Stanisława Pawłowskiego. Był przecież jego osobistym sekretarzem. Miło było przebywać w jego otoczeniu, był przecież niezwykle urodziwy. Znali się od kilku lat. Piotr R. wcześniej bezrobotny, nie miał gdzie mieszkać, za co żyć. Miał do tego na utrzymaniu żonę i dziecko. Ksiądz Pawłowski dał mu pracę, niezłą pensję, mieszkanie przy ulicy Augustiańskiej w Krakowie i oczywiście swoją przyjaźń. Po wspólnej podróży do Warszawy, gdzie obaj mieli przekazać na pomoc dzieciom w Rwandzie 600 mln starych złotych, udali się do mieszkania przy ulicy Augustiańskiej - ich ogrodu miłości. Nigdy nie udało się wyjaśnić, dlaczego urodziwy sekretarz zasztyletował swojego opiekuna, zadając mu kilkanaście ciosów nożem. Ciało wywiózł na peryferie miasta i tam je zakopał. Policja odnalazła w mieszkaniu sporą sumę pieniędzy, zakrwawiona odzież, ślady krwi na ubraniach. Po aresztowaniu Piotr R. przyznał się do zamordowania księdza Pawłowskiego. Po oficjalnych doniesieniach o tej zbrodni jako jedną z przyczyn wymieniono sprawy porachunków finansowych. Po cichu jednak wszyscy mówili na temat związków homoseksualnych łączących obu mężczyzn. Piotr R. ponoć zeznał w śledztwie, że "Zabił z bólu, jak i w ostatnim okresie za sprawa hemoroidów odczuwał w trakcie obowiązkowych stosunków seksualnych z hojnym pracodawcą". Nie wyjaśnił jednak do końca, o jaką hojność chodziło. Mimo próśb ksiądz dyrektor nie dawał odpocząć pupie sekretarza.
Copyright by Marosz 2014